<<< poprzedni artykuł | następny artykuł >>> |
Dla Michaela Heisleya (właściciel Memphis Grizzlies), tak jak dla wielu innych szefów klubów, prawdziwym MVP bieżącego sezonu jest Michael Jordan. Zapomnijmy przez moment o Timie Duncanie czy Jasonie Kiddzie. Gracz, którego pojawienie się na parkietach NBA miało największy wpływ, w kategoriach finansowych, był po raz kolejny Michael Jordan. Żaden inny gracz ani żadna z 29 drużyn w lidze NBA nie wygenerowała większego przychodu, niż 39-cio letni skrzydłowy Wizards.
"Nie przyznajemy nagrody MVP za wyniki finansowe" - przyznaje komisarz NBA Russ Granik. "Jednak należy wyraźnie podkreślić, iż obecność Michaela Jordana miało olbrzymi wpływ dla całej ligi". Z Air Jordanem w składzie, Wizards odnotowali największy skok od kilku lat w średniej ilości widzów na swoich meczach (z 15577 w ubiegłym sezonie do 20674 w sezonie bieżącym). Dzięki tym osiągnięciom zyskała cała liga NBA, której wskaźnik oglądalności diametralnie wzrósł w porównaniu z rokiem ubiegłym. Z całym przekonaniem możemy stwierdzić, że fani nie przychodzili na mecze, aby oglądać - robiącego coraz większe postępy - Popeye Jones.
Obecność Jordana odnotowały również wszystkie stacje telewizyjne w Stanach Zjednoczonych. Słynna stacja NBC ujawniła 3 procentowy wzrost oglądalności w całych USA. Natomiast popularność telewizji kablowej Turnera podskoczyła aż o 9 punktów procentowych. Szefowie ligi NBA podpisali, nowy sześcioletni kontrakt wart 2,4 miliarda dolarów amerykańskich z takimi potentatami przemysłu telewizyjnego jak: ABC, ESPN and AOL Time Warner. "Nic lepszego nie mogło nam sie przytrafić" - wyznaje David Stern. "Powrót Michaela Jordana, to było to czego wszyscy potrzebowaliśmy. Jednak najbardziej zadziwiające jest to, że obecność Jordana na tyle zwiększyła przychody ligi NBA, że wycofany został podatek od luksusu, którym objęci byli wszyscy zawodnicy oraz działacze drużyn w lidze. Przychód w bieżącym sezonie był na tyle duży, że ww. decyzja władz NBA zostanie podtrzymana aż do przyszłego sezonu. Menedżerowie poszczególnych klubów wspólnie określają to zjawisko jako "Efekt Jordana". Menedżer Denver Nuggets, Kiki Vandeweghe wyznaje, "Jestem pod wielkim wrażeniem tego, że jedna osoba może mieć tak olbrzymi wpływ na nas wszystkich".
Przypomnijmy, że sportowych osiągnięć Jordana w bieżącym sezonie może pozazdrościć nie jeden młody gracz. Pomimo tego, iż MJ zakończył sezon wcześniej (kontuzja kolana) jego statystyki przedstawiały się znakomicie - 22,9 punktów, 5,7 zbiórek oraz 5,2 asyst. Ponadto Wizards zdecydowanie poprawili wynik "zwycięstw i porażek" w porównaniu z rokiem ubiegłym. Dla tych wszystkich powodów, Michael Jordan powinien otrzymać nagrodę MVP, a z pewnością "przyjacielski" uścisk dłoni od każdego właściciela drużyny w lidze NBA. "Michael jest z pewnością wart 2-3 miliardów dolarów tylko dla naszej drużyny" - podkreśla Heisley, właściciel Grizzlies. "Wszyscy powinniśmy mu dziękować".