michael jordan
menu chicago bulls multimedia inne o_stronie
licznik
Jesteś

osobą która odwiedziła stronę
od 27.XII.2001
buttony
Chcesz się wymienić buttonami?
Wyslij maila

megapliki.pl serwis koszykarski
belka
menu

<<< poprzedni artykuł następny artykuł >>>

23 powody by wielbić numer 23

mj number 23 jersey koszulka

Widok Michaela Jordana, obejmującego swą córkę Jasmine i wciągającego wraz z synami Jeffreyem i Marcusem linę, na której wzniósł swój słynny numer 23 pod dach nowej hali United Center, był wesoły i smutny zarazem.

To naprawdę wspaniałe móc usłyszeć raz jeszcze ten tłum wiwatujący na jego cześć podczas "Pożegnania dla Michaela Jordana" w listopadzie '93 w Chicago. Wtedy zrozumieliśmy, czego nam zabraknie.

Myślałem, że Jordan w tym sezonie znowu założy koszulkę Bullsów. Może nie na samym początku sezonu, ale przynajmniej w rozgrywkach All-Star lub w play-off. Zdobywając 52 pkt w rozegranym w lecie, charytatywnym meczu pokazowym Scottie Pippena, Jordan pokazał, że wciąż pozostaje najlepszym koszykarzem na naszej planecie. Jeżeli ktoś choć trochę lubi sport, to zawsze będzie wolał oglądać sportowca, który jest lepszy od innych, w tym przypadku - najlepszego, niż ktokolwiek wcześniej w historii.

Jordan zapytany czy podczas ceremonii pożegnania odniósł wrażenie, że to już koniec jego sportowej kariery, odpowiedział: "Z mojego punktu widzenia nie, ale możliwe, że tak odczuwają to wszyscy inni". Następnie uśmiechnął się szeroko i powiedział : "Kiedy podjąłem decyzję o przejęciu na sportową emeryturę, byłem do niej absolutnie przekonany. Wiele rzeczy się jednak prześcigało i na pewno wielu miało nadzieję, iż mógłbym wrócić z tym numerem na koszulce. Ja jednak muszę pójść dalej."

Zanim pozwolimy Jordanowi pójść dalej, złóżmy mu hołd w postaci 23 dowodów, dla których numer 23 pozostanie skarbem, teraz i na zawsze.

1. Rzut, 27 maja '89
Bulls przeciwko Cavaliers, 5 mecz pierwszej rundy Konferencji Wschodniej, Chicago przegrywają jednym punktem, ostatnie sekundy meczu. Jordan rozpędzony wpada z lewej strony w koło tuż za linii rzutów wolnych, dostaje piłkę i rzuca natychmiast z 6 metrów ponad Craigiem Ehlo, który bezskutecznie próbował go zablokować. Piłka przeszywa siatkę równo z końcową syreną, Jordan wyskakuje w górę z uniesionymi rękami w geście triumfu. Ta scena pozostanie na zawsze jednym z najwspanialszych momentów tego sportu.

2. 63 punkty w Boston Garden
Po opuszczeniu 64 meczów regularnego sezonu, z powodu złamania kości stopy oraz konfliktów z szefostwem klubu (co do swego powrotu do gry), Jordan rozświetla Boston Garden fantastycznym rekordem play-off wynoszącym 63 pkt. Larry Bird tak skomentował ten wyczyn : "Michael to najbardziej niesamowity, po prostu siejący grozę, zawodnik wieczoru. Myślę, że to sam Pan Bóg przebrał się za Michaela Jordana."

3. Wejście "w uliczkę"
Kolejny niesamowity wyczyn miał miejsce w drugim meczu finałów w pojedynku z Lakersami, 5 czerwca '91. Jordan wchodzi w uliczkę, rozdzielając obrońców A.C.Greena i Sama Perkinsa, następnie zamiast rzucić piłkę prawą ręką przerzuca ją do lewej i delikatnie, pół hakiem, "zanosi" do kosza. Wszystko to trwa w długim "zawieszeniu" w powietrzu. Magic Johnson opisał tę sytuację w następujący sposób : "On wystartował w uliczkę trzymając piłkę w jednej ręce gotową do rzutu, pociągnął jeszcze do przodu parę metrów i powiedział : "No dobra, właściwie nie wiem co dalej". Wtedy właśnie przerzucił piłkę do drugiej ręki i umieścił ją bezpośrednio w koszu. To jest właśnie taki gracz. Tylko on może zrobić to, co jest niemożliwe i niewiarygodne."

4. Zwycięstwo nad Georgetown
Jordan trafia z lewej strony linii rzutów wolnych, na 17 sekund przed końcem meczu, dzięki czemu North Carolina wygrywa z Georgetown w stosunku 63-62. Działo się to w rozgrywkach o mistrzostwo NCAA w '82. Mecz rozgrywano w hali Louisiana Superdome. "Ten rzut spowodował, że zacząłem się na serio liczyć w świecie koszykówki" - powiedział później Jordan.

5. Dream Team
Jordanowi nie zależało na tym, by być w drużynie, gdzie mógłby łatwo dominować. Zamiast tego, zdecydował się na grę z innymi gwiazdami - kolegami z "Drużyny Marzeń". Decyzję podjął późno i dlatego Isiah Thomas musiał pogodzić się z faktem, że w Barcelonie nie zagra. Osobiście uważam, że mógł grać, bo taki zawodnik powinien otrzymać szansę zaprezentowania się Europie. Ale to już inna historia. Jordan przewodził atakowi bądź obronie tylko wtedy, gdy było to naprawdę niezbędne. Umiejętność takiego samoograniczenia się była, według wielu obserwatorów, główną przyczyną sukcesu tej najwspanialszej drużyny, jaka kiedykolwiek powstała w historii gier zespołowych. Nie miejmy jednak złudzeń - gdyby Jordan chciał, bez trudu mógłby zdominować Drużynę Marzeń.

6. Treningi Drużyny Marzeń
Za zamkniętymi drzwiami sali treningowej w Monte Carlo, Drużyna Marzeń rozgrywała wewnętrzny pojedynek, który był bardziej emocjonujący i zacięty niż jakikolwiek "prawdziwy" mecz. Zespół Magica Johnsona początkowo uzyskał wysokie prowadzenie 14-2. Oto jak Magic Johnson relacjonuje tamto zdarzenie : "Wówczas popełniłem naprawdę duży błąd. Zaproponowałem Michaelowi, by do nas dołączył. Nie wiem, po co to wtedy powiedziałem, no i wtedy Michael wszedł do drugiego zespołu." Jordan nigdy nie grał lepiej i z taką zaciętością jak wtedy i to tak w obronie, jak i w ataku. W rezultacie w tym obłędnym pojedynku powiódł swoją drużynę do zwycięstwa 40-36. "To po prostu najlepszy gracz na świecie" - powiedział Johnson. "Mówię sobie - musisz go zatrzymać - ale jednocześnie uświadamiam sobie, że to niemożliwe" Dodajmy do tego opinię trenera tej niesamowitej drużyny - Chucka Daly'ego : "Nie ma mocnych na Michaela. Kiedy już się rozjusza, to jest autentycznie nie do powstrzymania. Chcecie znać moje zdanie w tej sprawie? W NBA - zapomnijmy o koszykówce międzynarodowej - tu, gdy jest Michael, powinno grać czterech zawodników przeciwko pięciu."

7. Wsad z linii rzutów wolnych
Podczas finału konkursu wsadów (Gatorade Slam-Dunk Championship) w Seatle w '87 Jordan dokonał kolejnego cudu. Rozpędzając się z okolicy linii połowy odbił się tuż przed linią rzutów wolnych, wykonał akrobację nogami i cisnął piłkę z góry. "Manewr odbicia się z linii rzutów wolnych pochodzi od Juliusa Ervinga z zawodów ABA we wsadach w '76. Ode mnie pochodzi akrobacja, ale wyskok jest jego." Rok później, przed własnymi kibicami w Chicago Stadium, Jordan zastosował tę samą technikę i zdobył drugi tytuł Slam-Dunk pod rząd.

8. Obrona
Miarą wielkości Jordana jest to, że zawsze, ilekroć była potrzeba, okazywał się on nie tylko najlepszym atakującym graczem na parkiecie, ale również najlepszym zawodnikiem obrony. Dzięki swej szybkości mógł on siać prawdziwe spustoszenie, opanowawszy do perfekcji mijanie kilku zawodników, jednocześnie zaś był w stanie, lepiej niż ktokolwiek inny, blokować rzuty. Kiedy Jordan czyha na ofiarę w pozycji obronnej, z oczami wlepionymi w twarz przeciwnika, rękami gotowymi do przechwytu, wtedy - najlepsze, co może zrobić atakujący z piłką, to po prostu pozbyć się jej jak najszybciej podając ją partnerowi (oczywiście uważając na dłuuugie ręce Michaela).

9. Chicago Stadium
Był brudny i śmierdzący. Schodząc do podziemnych szatni można było naprawdę doznać szoku - tak wyjątkowo obrzydliwie wyglądało to miejsce. Jednocześnie Chicago Stadium zachwycali się kibice, panowała tam szczególną atmosfera. Wspaniałe miejsce, gdzie można było nie tylko oglądać mecz, ale przede wszystkim żyć nim. Panował tam entuzjazm, jakiego nie udaje się już prawie nigdzie spotkać. To wszystko dzięki Michaelowi - osobie, która w tej hali zamieniała się w bóstwo. Chicago Stadium zostało zburzone i teraz będzie tęskno za tym wszystkim.

10. Pasja zwyciężania
Porozmawiajcie z kimkolwiek o Jordanie. Wcześniej, czy później w rozmowie odkryjecie to samo - jego uparte dążenie do zwycięstwa. To instynkt rywalizacji Jordana spowodował, że stał się najlepszym. I właśnie, wiedząc o jego woli rywalizacji i zwycięstwa, tak trudno było zaakceptować jego decyzję o odejściu ze sportu, na którym odcisnął przecież tak wielkie piętno.

11. Zawsze za nisko opłacany
Jordan, niezależnie od tego ile zarabiał zawsze był zdecydowanie za nisko wynagradzany. Oczywiście miał 8 mln dolarów od Nike i innych firm, ale tak naprawdę mógł żądać od Bulls znacznie, znacznie więcej. Nigdy jednak nie robił z tego wielkiego problemu i za to należy mu się szczególny szacunek. Bo przecież każdy z nas lubi pieniądze... Wreszcie w sezonie 95/96 dostał to, na co zasługiwał od lat - kontrakt na 30 mln dolarów. Tylko on jest wart takich pieniędzy!

12. Zapowiedzi Raya Claya
Każdy z nas kocha trzęsącą bebechami muzykę, światła laserowe i inne rzeczy w tym stylu, dlatego show przed meczami w Chicago Stadium był czymś szczególnym. Moment, gdy zapowiadający zawodników Ray Clay przechodził do numeru 23, wszystkich w hali elektryzował. Podnosił się hałas i wrzawa, od których drżał w posadach ten stary budynek.

13. Efekt globalny
W Barcelonie, podczas Igrzysk Olimpijskich, cała ściana siedmiometrowego budynku została zajęta przez wizerunek Jordana szybującego do kosza. To, iż koszykówka (NBA) jest obecnie drugim najbardziej popularnym sportem na świecie, a dzieciaki marzą o zostaniu "takim jak Mike", to w ogromnym stopniu zasługa Jordana. Przyjrzyjcie się kiedyś chłopcom grającym na boisku szkolnym. Co drugi wchodząc pod kosz wystawia język w stylu Mike'a i krzyczy : "Michael, tak, wchodzi i..." Fakt, że Jordan jest najlepiej rozpoznawanym człowiekiem na świecie (wyprzedza nawet papieża!) mówi sam za siebie.

14. Kolejne ogniwo łańcucha
On nie był pierwszym, który spektakularnie "wsadzał" piłkę z góry, jak również nie będzie ostatnim. Wierzcie bądź nie, ale któregoś dnia ktoś się pojawi i nawet zagra w sposób bardziej spektakularny niż MJ. To właśnie znaczy ewolucja. Ale Jordan zawsze będzie ogniwem w łańcuchu, w którym są Connie Hawkins, Elgin Baylor, Julius Erving, Darnell Hillman, Dominique Wilkins i wielu, wielu innych. On przedłużył łańcuch rzeczywiście daleko, sztukę wsadzania piłki rozwinął tak, jak jeszcze nikt przed nim. Teraz pora, by inni przejęli pałeczkę. Może Kobe Bryant z Los Angeles Lakers? Zobaczymy.

15. Nie tylko "dunker"
Przy całej swojej maestrii w powietrzu, Jordan nie był nigdy tylko efekciarzem, dunkerem, który nie wie, co zrobić, kiedy jego stopy oderwą się od podłoża. On rozwinął zabójczy rzut z zewnątrz i jako pierwszy trafiał takie rzuty za trzy punkty. On mógł podać piłkę bądź dryblować równie dobrze jak inne znakomitości koszykówki, a jego zwody pozostawiały wielu obrońców daleko za nim. Wreszcie - był nie tylko najlepszym graczem ataku swojego pokolenia, ale również najlepszym obrońcą.

16. Rzuty za 3 i wzruszenie ramionami
Pierwszy mecz finałów NBA z Portland w Chicago, 3 czerwca '92. Jordan, który trafił tylko 27 razy za trzy punkty podczas sezonu regularnego, trafił tak 6 razy w pierwszej połowie, a Bulls osiągnęli zwycięstwo 122-89. Jordan uzyskał 35 pkt w pierwszej połowie, a w sumie 39. Po którymś z tych rzutów za trzy, wracając do obrony, spojrzał na stanowisko ekipy telewizyjnej NBC, rozłożył ręce i wzruszył ramionami jakby z niedowierzaniem. "Czasem zadziwiam sam siebie" - powiedział poniżej. "Nie umiem tego wytłumaczyć. Po prostu czułem się dobrze i cały czas trafiałem."

17. "Czas wolny"
Fascynująca książka, która wam się bardzo spodoba opowiada tyleż o jej autorze Bobie Greene, co o Jordanie. Poszukajcie jej. Ta historia o Jordanie i jego fance, która nazywa się Carmen Villafane, jest naprawdę poruszająca i odkrywa tę stronę osobowości Jordana, której większość ludzi nie zna.

18. Obejmując trofeum
Czy ktoś może kiedykolwiek zapomnieć Jordana, któremu z przymkniętych oczu płyną po twarzy łzy, gdy obejmuje w szatni puchar po zdobyciu przez Bullsów ich pierwszego mistrzostwa.

19. Tańcząc na stole dla prasy
Jeśli zdobycie pierwszego tytułu pozwoliło zrzucić ciężar i usunęło wielkie napięcie, to drugi raz - był zabawą. Pamiętacie, kiedy tłum odmówił opuszczenia Chicago Stadium dopóki Jordan i spółka nie wyjdzie do nich z powrotem z szatni. Jordan, z cygarem w kąciku ust, dołączył do swoich kolegów tańczących w rzędzie na długim stole przeznaczonym dla dziennikarzy.

20. Ojciec i syn
W czasach, gdy rodzina traciła na znaczeniu, przywiązanie Jordana do zmarłego ojca, jest czymś naprawdę szczególnym.

21. W powietrzu
Już nie pamiętam, kiedy pierwszy raz to zobaczyłem. Może podczas finałów w '92 w meczu przeciwko Portland? Choć jestem pewien, że byli inni gracze, którzy zrobili to przed nim. Jednak to widok Jordana, odrywającego się od parkietu i szybującego w kierunku kosza, kiedy jego kolega nie trafił rzutu osobistego, a piłka odbiła się od obręczy, i kiedy Jordan przechwytuje ją w powietrzu i ciska do kosza, zapiera dech w piersiach.

22. Wyrolował New York
Atak, przeprowadzony z linii końcowej w meczu przeciwko Knicks w play-off w '91, wprawił, zgromadzony w Madison Square Garden tłum, w całkowite osłupienie. Michael był przy piłce z prawej strony przy linii końcowej i wydawał się być przygwożdżony przez Johna Starksa i Charlesa Oakleya. Wykonał ruch w kierunku środka parkietu i kiedy obrońcy zareagowali, nagle zawrócił do linii i zostawił ich za sobą. Patrick Ewing już czyhał, by zablokować jego rzut, ale Jordan wzbił się ponad niego i wsadził piłkę do kosza. Ten wsad załamał całkowicie Knicks i pozwolił Bullsom osiągnąć zwycięstwo w trzech meczach.

23. Gra w baseball
Zasługuje na szacunek, ponieważ zrealizował marzenie. Od zawsze chciał wystąpić w drużynie baseballowej. Udało mu się. Najpierw Bimingham Barons, potem Scottdale Scorpions, a na końcu Nashville Sounds. Ogromnie brakowało Jordana na boiskach NBA, ale jest z powrotem i znów zachwyca swoją grą! Oby jak najdłużej...

Niniejszy tekst powstał na podstawie miesięcznika "Magic Basketball" z lutego 1995 roku.

sonda
forum2
subskrypcja lista mailingowa
Jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowoœciach w serwisie, wpisz poniżej swój adres email.



wyszukiwarka szukaj znajdz
ramka_dol Kliknij i nakarm głodne
dziecko z serwisem
www.MichaelJordan.pl
akcja pajacyk
ramka_dol
ramka_dol