<<< poprzedni artykuł | następny artykuł >>> |
Niestety Michael, ale zawiodłeś. Nie zrobiłeś tego co obiecywałeś, a miałeś na to dwa lata. Pomyśl o tym! Prawdę powiedziawszy nie jestem do końca przekonany co tak naprawdę chciałeś osiągnąć. Chciałeś nauczyć młodocianych - Kwame Brown, Courtney Alexander, Rip Hamilton - jak być profesjonalistą, jak postępować, aby stać się zwycięzcą, wygranym? Nie wyszło! A może "faszerując" zespół weteranami planowałeś awansować do playoffs w nadziei, że tam wydarzy się coś nienaturalnego, że ludzie [czytaj sędziowie] Sterna pchną Wizards do Finału?
Przeglądam Twoje co raz lepsze statystyki. "Słyszę" jak w połowie sezonu mówisz: "Pojawiło się światełko w końcu tunelu", ale to brzmi jak byś sam nie wierzył w to co powiedziałeś. Kiedy Charles Barkley powiedział: "Zgadza się, ale czasami to światełko w tunelu to odjeżdżający pociąg", przez moment odniosłem wrażenie, że teraz zgadzasz się z Sir Charles'em. Nawet jeśli w jakiś sposób awansujesz z Wizards do playoffs i wyeliminujesz Bucks z walki o Finał NBA, to stanie się tak dlatego, że Milwaukee "zawali sprawę", a nie dlatego, że Wiz na to zasłużyli. A udział "stołecznych" w postseason będzie krótki i bolesny.
Mike nie pozwól jednak, aby wszyscy przeciwnicy Twojego powrotu mówili, ze zrobiłeś źle! Pewne jest, że zawaliłeś, jednak to jest nie porównywalne z tym co wniosłeś do NBA ponownie zakładając spodenki North Carolina pod strój Washington Wizards. Powrót do gry, pomimo tego, że wyniki są bardzo słabe, to był dobry pomysł! Musisz wiedzieć, że pomimo tego, iż niektóre z teorii Einstein'a się nie sprawdziły, historia wciąż pamięta go za "e-mc2".
Powodem błędu, który popełniłeś, był brak cierpliwości. Nie wykazałeś jej w stosunku do młodych graczy w szczególności do Hamiltona i Alexander'a, którzy wg mnie wciąż powinni być w składzie Wizards zamiast Stackhouse'e i Hughes'a. Nie wykazałeś dostatecznej cierpliwości w kwestii "Michael Jordan jako zmiennik". Powinieneś dać więcej czasu drużynie i zawodnikom, aby nabrali pewności siebie i ogrania. Zamiast tego, niejako wymusiłeś na Doug'u decyzję gry w pierwszym składzie, wymusiłeś grę przez niemalże całe spotkanie oraz przejęcia roli numer 1 w zespole. W momencie gdy ten plan zawiódł, publicznie narzekałeś, ze nie otrzymujesz wsparcia od drużyny. Cóż, nie dałeś pozostałym zawodnikom możliwości wsparcia Twojej strategii, nie dałeś im szansy zaistnienia.
Ktoś z wielu fanów Jordana [do których ja również należę], mógłby powiedzieć, że zespół jest młody, że wciąż się rozwija, że proces przebudowy zespołu trwa, że w klubie są odpowiednie środki na zakup "nowych twarzy" w przyszłym sezonie, że wszystko idzie w odpowiednim kierunku... Nonsens! Mike, miałeś w swoich szeregach numer 1 z draftu z poprzedniego roku, miałeś Juana Dixona oraz obiecującego Juan Carlos Navarro w ubiegłym roku, jak również utalentowanego Jared Jeffries. Oczywiście po za Kwame Brown'em pozostali gracze, nie byli tak wysoko rozstawieni. W ubiegłym roku do Wizards mogli dołączyć Nikoloz Tskitishvili, Dajuan Wagner lub Mike Dunleavy, ale Ty wolałeś budować zespół wokół własnej osoby.
Pomijając kwestię personalną w zespole trzeba głośno powiedzieć, wykrzyczeć wręcz, że na Twoim powrocie skorzystali wszyscy w lidze pod względem finansowym. Miejsca w MCI Center zostały wyprzedane na wszystkie mecze rozgrywane w tej hali od momentu powrotu, aż do ostatniego spotkania w bieżących rozgrywkach. Dwa lata przed Twoim przyjściem do Washington, średnia ilość kibiców na meczach Wizards wynosiła 15308. Odkąd pojawiłeś się w szeregach zespołu ze stolicy Stanów Zjednoczonych, cyfra ta wzrosła do 20173. To daje nam 4865 więcej sprzedanych biletów w 82 spotkaniach w dwóch sezonach w MCI Center. Średnia cena biletu wynosi około 45 dolarów. Rachunek jest więc prosty...Przychód tylko ze sprzedaży ww. 4865 biletów wyniósł 18 milionów dolarów za dwa lata Twojego występu. Oczywiście nie wolno nam zapominać o tym, że tych 4865 kibiców, którzy przyszli, aby oglądać Twój koszykarski fenomen, kupowali piwo, hot-dogi, t-shirty, frytki oraz płacili za miejsca parkingowe przed MCI Center. Z pewnością Wizards wykazali pokaźny zysk w ubiegłym roku. Na koniec obecnego sezonu będzie podobnie lub jeszcze lepiej. A wszystko dzięki Tobie, Mike!
Generalnie o to między innymi w sporcie chodzi. Trzeba dać ludziom coś ekscytującego, coś z czego ludzie będą czerpać satysfakcję. Kiedy sprawowałeś funkcję menedżera w Wizards, zespół osiągnął bilans 19 zwycięstw i 63 porażek i był tak zwanym "dostarczycielem punktów". Twoja obecność na parkiecie minimalnie to zmieniła. Jednak cel nie został zrealizowany.
Reasumując ten być może kontrowersyjny dla niektórych wywód, jeszcze raz, z pełną odpowiedzialnością za słowa stwierdzam, że popełniłeś wiele błędów, Mike! Jednak mam nadzieję, że nie zapomnisz o tym, że decyzja o założeniu uniformu Wizards, nie była jednym z ww. błędów.