michael jordan
menu chicago bulls multimedia inne o_stronie
licznik
Jesteś

osobą która odwiedziła stronę
od 27.XII.2001
buttony
Chcesz się wymienić buttonami?
Wyslij maila

megapliki.pl serwis koszykarski
belka
menu

<<< poprzedni artykuł następny artykuł >>>

Michael Jordan - Piąty czy szósty zawodnik wszech czasów?

wilt duncan jordan

Jeśli masz poniżej 30 lat, nie spodoba Ci się ten artykuł. Jak jesteś z Chicago, kliknij lepiej tutaj. A jak jesteś poniżej trzydziestki, z Chicago, a do tego jesteś Murzynem to... no coż, żeby nie było, to ostrzegałem.

Mam prawie 50 lat i za każdym razem jak ktoś się mnie pyta kto jest najlepszym zawodnikiem wszech czasów, odpowiadam bez zastanowienia:


1. Wilt Chamberlain ustanowił wszystkie rekordy;
2. Kareem Abdul Jabbar pobił wiele z tych rekordów;
3. Bill Russell ma 11 Mistrzowskich pierścieni, ale;
4. Wszyscy powyżej wynienieni zawodnicy twierdzą, że Oscar Robertson był największych sk***** który kiedykolwiek wyszedł na parkiet.

Liczby nie kłamią, szanowni fani Bulls. Wszystko co jest napisane powyżej stawia Jordana dopiero na odleglym, piatym miejscu.

Z całym szacunkiem do Jordano-manii, dziwi i irytuje mnie strasznie to, jak bardzo ludzie mogą wszystko odbierać dobrze w footballu a mylić się w koszykówce. Dlatego ludzie wierzą, że Jim Brown był najlepszym graczem football w historii, po czym, prawie jednym tchem mówią, że grający w jego czasach Big O pochodził z odległej epoki?

Powołałem się na to porównanie po przeczytaniu książki Elliotta Kalba, "Who's Better, Who's Best in Basketball." Kalb wymienia listę jego zdaniem 50 najlepszych koszykarzy w historii na podstawie bezpośrednich "pojedynków" między tymi graczami. Czasami podaje rzeczowe a czasami nieprawdopodobne argumenty, oceniając każdego gracza przeciwko innemu z jego czasów, po czym tworzy listę najlepszych wszechczasów wg odpowiednich pozycji na boisku.

russel rings

Jeśli więc chodzi o Kalba, umieszcza on Jordana na trzecim miejscu, za Wiltem. A kto był najlepszy w jego rankingu? Shaquille O'Neal!

Mój problem z oceną Jordana i Shaq polega na tym, że wciąż pamietam grę Wilta. Pamiętam też Oscara i Billa Russella. Widziałem również w akcji Elgina Baylora i Jerry'ego Westa i uważam, ze oboje również zaslugują na uwagę w tym artykule.

Powyższy akapit ma na celu pokazanie i odcięcie z dyskusji kibiców poniżej trzydziestki. Dla młodszego pokolenia, Baylor i West to tylko para starych dziadków których twarze pojawiają się w telewizji co roku przed Draftem

A prawda jest taka, że Elgin był MJem na długo przed tym, jak MJ był tylko błyskiem w oczach swojego ojca. Jerry West był najprawdopodobniej najlepszym strzelcem jaki kiedykolwiek pojawił się w tej lidze. Obaj często rzucali ponad 50 punktów w meczu i nie przeszkadzało im to, że nie było wtedy jeszcze linii za 3 punkty. Ale Baylor nigdy nie zdobył mistrzostwa a West nigdy nie zdobył MVP. Celtowie zdobyli wszystkie mistrzostwa a Wilt zdobył wszystko inne co było do zdobycia.

Dla mnie mówienie, że MJ jest najlepszym graczem wszechczasów jest jak ogłoszenie Davida Beckhama najlepszym piłkarzem.
Dyskutowałbym również na temat tego, że Jordan i Magic mają gorszą pozycję w rangingu wszechczasów z powodu opuszczonych sezonów. Nie możemy przeciez na 100% założyć, że gdyby w nich zagrali to zdobyliby mistrzostwo.

Jednak wciąż nikt nie zbliżył się nawet do 11 pierścieni Billa Russella, tak więc pierwsze miejsce w rankingu nalezy się właśnie jemu.

oscar robertson

Jeśli Wielki Arystoteles wygra jeszcze jeden tytuł z Heat, ostateczny wybór Kalba bedzie brzmiał o wiele rozsądniej. Nawet wtedy będę zdania, ze dominacja wielkiego Shaqa spowodowana była brakiem odpowiednich rywali którzy mieliby mu przeszkodzić pod koszem. Wilt miał Russella, Thurmonda Walta Bellamy'ego. Kareem zmierzył się z nimi gdy ci byli już blisko końca kariery a później walczył z Jackiem Sikmą, Bobem Lanierem, Billem Waltonem, Kevinem McHale/Robertem Parrishem, Patrickiem Ewingiem i Hakeemem Olajuwonem.

A kogo ma Shaq? Tim Duncan? Nie jest przecież centrem, mimo, ze już teraz można powiedzieć że jest lepszym zawodnikiem niż Larry Bird, Moses Malone i Charles Barkley (ale to temat na osobny artykuł).


Wracając do odliczania. Wilt Chamberlain był statystycznym cyklonem - zdmuchiwał bez wysilku wszystkie rekordy. Nawiązując do książki Kalba, zamieszczam porównanie Wilta z MJem.

Ilość gier potrzebna do prekroczenia 30,000 punktów:
Wilt 941
MJ 960

Średnia ilość zdobytych punktów po 1045 meczach:
Wilt 30.1
MJ 30.3

Wilt zbierał również prawie cztery razy więcej piłek niż Jordan. Porównajcie również to:

Ilość meczy w których rzucał więcej niż 50 punktów:
Wilt 122
MJ 37

Ilość meczy w których rzucał więcej niż 60 punktów
Wilt 32
MJ 4

Ilość meczy w których rzucał więcej niż 70 punktów:
Wilt 6
David Thompson, Elgin Baylor, David Robinson 1
MJ 0


W 1962, Wilt rzucał ŚREDNIO 50.4 wliczając w to 100 punktowy wieczór w Hershey. Poza tym, zdobył więcej niż 50 punktów w 45 różnych meczach w 1962 roku - czyli więcej niż jakikolwiek inny zawodnik w swojej całej karierze!
Gdziekolwiek Wilt jest teraz, być może pracując nad swoim dziesięcio tysięczym podbojem seksualnym, zdecydowanie zasługuje na drugie miejsce w kolejce.

russel rings

Ponieważ Kareem grał w Lidze wystarczająco długo, żeby pobić wiele rekordów Wilta, nie mogę go pominąć w tym artykule. A jako wieloletni fan Milwaukee Bucks postanowiłem awansować lekko Kareema w rankingu z powodu jego pobytu w LA pod koniec kariery, kiedy to za sprawą Magica udało mu się zdobyć kilka dodatkowych mistrzowskich pierścieni.


Kolejnym gwoździem do trumny Jordana niech będzie fakt, że specjalnie dla Kareema zmieniono zasady w lidze uniwersyteckiej. Z powodu zbyt dużej dominacji pod koszem w drugim sezonie w NCAA, zakazano kompletnie wsadów! Paradoksalnie, ten zakaz zmusił Lewisa Alcindora do poszerzenia swojego asortymentu w ataku, co w rezultacie zrobiło z niego o wiele lepszego zawodnika.



Oscar zdobył swój jedyny mistrzowski tytuł kiedy miał przyjemność grania u boku właśnie Jabbara w barwach Milwaukee. Ale żeby dobitnie udowodnić, że Big O zdominował całkowicie grę na pozycji obrońców na długo przed MJem, przedstawiam poniższe zestawienie:

Ilość triple-double w karierze:
Oscar Robertson 181
Magic Johnson 138
Wilt Chamberlain 78
Larry Bird 59
Jason Kidd 46

MJ jest jeszcze daleko z tyłu. Big O praktycznie wynalazł i rozpowszechnił w statystykach triple double w momencie kiedy udało mu się zakończyć sezon ze ŚREDNIMI triple-double (30.8 punktów, 12.5 zbiórki i 11.4 asysty - przyp. daveknot).

Tak więc póki co pierwsza czwórka najlepszych graczy prezentuje się następująco - Wilt, Kareem, Russel i Oscar.

Przez wiele lat spotykałem się z fanami, którzy uważali, że piąte miejsce powinno być przyznane komuś innemu niż Jordanowi. Tym kimś jest Magic i muszę przyznać, że rozumiem doskonale, dlaczego tak się mówi. Jako argument moze w sumie wystarczyć to, ze w debiutanckim sezonie zdobył mistrzostwo NBA i tytuł MVP Finałów (Kalb w swojej książce służnie pisze, że MVP powinno trafić do Kareema, ale prasa spanikowała po siódmym meczu, w którym Magic rzucił 42 punkty).

Magic przywrócił trochę wspomnienia po Oscarze, bowiem prawie równie często jak Big O polował na triple-double. Poza tym, był ucielesnieniem tezy i utartego zwrotu - dzieki niemu zawodnicy z nim grający byli o wiele lepsi. Co więcej, ten wpływ na zawodników po czasie stał się jego misją w Lidze, dlatego też o wiele bardziej lubiłem grę Magica niż Jordana.

magic jordan

Jeśli chodzi o Magica, to mój ulubiony moment z nim związany miał miejsce, co za ironia, w czasie ostatniego meczu Kareema w Finałach przeciwko Milwaukee. Kareem był wtedy w trakcie swego rodzaju turnee pożegnalnego i każde miasto oferowało mu jakiś prezent.
(Tak więc oczywiście, Milwaukee przygotowało dla niego specjalnie skontruowanego kremowego Harley'a Roadstera. Słodkie, prawda? Duzy motor dla duzego faceta! Kareem wyglądał wtedy jak małe dziecko na Gwiazdkę. Na twarzy pojawił mu sie wielki uśmiech który zdawał sie mówić: "mogę go zatrzymać?" Jabbar również przyznał, że w czasach gdy grał w Milwaukee posiadał rower, którym często wybierał sie na przejażdżki po Ozaikee Country, po czym dodał: "Pozbyłem się go jednak kiedy przeprowadziłem się do LA.)

Wracając do Magica. W tamtym meczu siedziałem przy stoliku prasowym i słyszałem dokładnie wszystkie rozmowy zawodników. W drugiej kwarcie, Kareem usiadł na ławce a za niego wszedł Mark McNamara, zawodnik, który dopiero co podpisał nowy 10 dniowy kontrakt z zespołem. W czasach o mniejszej poprawnosci politycznej i większej wyrozumiałości, Mac byłby z pewnością nazywany wielkim, sztywnym drewniakiem, który zdobywał średnio po 2 punkty i 2 zbiórki na mecz. Jego pierwsze wyjście na parkiet. Emocje rosną. Magic zauważa, ze nikt nie uważa Maca za ofensywne zagrożenie i w niesamowity sposób podaje do niego piłke między dwoma obrońcami. Ta odbija się od rąk MacNamary i wypada na aut.

Center celowo odwrócił głowę w stronę przeciwną od ławki bo czuł na sobie ognisty wzrok trenera Pata Riley'a. Wtedy podszedł do niego Magic, złapał go za głowę, potrząsnął nią i praktycznie wydłubał sobie oczy dwoma palcami, zupełnie jakby chciał powiedzieć: "Po prostu patrz na mnie a wszystko będzie w porządku."

Czy teraz możecie sobie wyobrazić, jak fajnie musiało sie grać z Magikiem Johnsonem? Wystarczyło ze biegłeś po parkiecie z oczami szeroko otwartymi, a on w jakiś niesamowity sposób zawsze znalazł drogę, żeby podać ci piłkę. Nie ważne, czy dopiero co wszedłeś z lawi czy wbiegłeś na parkiet. Kompletne przeciwieństwo Scottiego Pippena, który kiedyś w meczu play-offs odmówił wejścia na parkiet, kiedy zagrywka nie była rozpisana pod niego.

pippen jordan

Tak na marginesie, skupmy się na chwilę nad tym, ze Scottie jest w liście 50 najlepszych zawodników wszech czasów. Prawda jest taka, że gdyby nie MJ, Pippen szybko stałby się trenerem w liceum w Arkansas. Ok, przepraszam, teraz może zostałby trenerem jakiejś druzyny ABA. Wszyscy zawodnicy wymienieni do tej pory w moim artykule wyprzedzają Pippena o lata świetlne. A jeśli upieramy się, że o klasie zawodnika świadczy ilość jego mistrzowskich pierścieni, to wszystkie pierścienie zdobyte przez Celtów są warte więcej niż jego.

Kończąc krótką dygresję, tamto zachowanie Magica Johnsona w Milwaukee pokazało wszystkim - od zawodników po trenera, poprzez fanów a na całej lidze kończąc - że przeciwnik MUSI kryć każdego zawodnika Lakers, bo w przeciwnym wypadku ja to wykorzystam i zrobię z niego gwiazdę. Takie podejście i nastawienie jest dla mnie o wiele bardziej wartościowe, niż niewiarygodna gra Jordana. Co wiecej, wolałbym umieścić na piątym miejscu Magica, ponieważ chciałbym zobaczyc jakby rozgrywał gdyby miał do dyspozycji Wilta, Kareema, Russela i Oscara. Niech Jordan wybierze sobie 4 pierwszych graczy z brzegu i zmierzy się z moim składem.

Teraz, kiedy Jordan spadł już aż do 6 miejsca, chciałbym powiedziec o kolejnej prawdzie, która nie spodoba się fanom Michaela. Jego miejsce w rankingu jest niebezpiecznie zagrożone przez nowe pokolenie młodych graczy.

Wspomniałem wcześniej, że Tim Duncan już teraz jest pewnie najlepszym silnym skrzydłowym który kiedykolwiek grał w tej lidze. Ma już trzy pierścienie i wystarczająco dużo czasu, zeby zdobyć kolejne trzy i zrównać się tym samym z wynikiem Jordana.
Shaq już teraz ma cztery pierścienie i jeszcze góra dwa pozwoliłyby mu znaleźć się na tej liście. Póki co jednak, Timmy i Diesel zajmują następne miejsce w kolejce.

Jeszcze kilka lat temu uważałem, że Kobe Bryant może być najlepszym graczem w historii, ale już zmieniłem zdanie. Może gdyby zdecydował się na większe przedrzeźnianie Michaela Jordana i nie Mike'a Tysona, byłoby mu łatwiej, ale czasem nawet zastanawiam się, czy Kobe nie skończy przypadkiem jak Darryl Strawberry (baseballista znany zarówno ze swojej dobrej gry jak i bogatego w skandale życia prywatnego - przyp. daveknot).

Ostatnie zaproszenie przeznaczam dla LeBrona Jamesa. Po sezonie w którym śmiało mógł powalczyć o MVP udowodnił, że w play-offach może być równie przydatnym graczem (zanotował dwa triple-double i miał średnią 30.8 punktu na mecz. Jordan w swoim pierwszym sezonie w play-offs rzucał średnio 43.7 punktu). James został również pierwszym zawodnikiem od Oscara Robertsona, który notował ponad 30 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst w play-offach.

Dodajmy do tego jego nagrodę dla najlepszego debiutanta za sezon 2003-04 - dzięki czemu stał się pierwszym graczem Cavs i najmłodszym zawodnikiem w historii który otrzymał ta nagrodę i zakończył sezon ze średnią co najmniej 20 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst na mecz, przez co stał się dopiero trzecim graczem któremu się udało notowac tak dobre średnie w pierwszym sezonie w NBA (oprócz niego dokonali tego Oscar Robertson i Michael Jordan). Wszystko to prowadzi do jednego stwierdzenia - James ma szanse na to, aby stać się najmłodszym w historii graczem, którego okrzyknięto mianem "all time best"

W swoim trzecim sezonie, Lebron zajmował indywidualnie następujące miejsca:

#3 w punktach na mecz,

#12 w asystach,

#2 w minutach rozegranych średnio na mecz,

#2 w sumie rozegranych minut,

#2 w trafionych rzutach z gry,

#2 w oddanych rzutach z gry,

#6 w celnych rzutach wolnych,

#3 w oddanych rzutach wolnych i

# 2 w sumie zdobytych puktów w sezonie.

lebron jordan

Patrząc na wszystkich powyższych zawodników jestem skory twierdzić, szczególnie po dobrym debiucie w play-offach, że mozna się zastanowić nad jego kandydaturą. Bedzie na pewno Jokerem w naszej talii - po prostu nie da się przewidzieć, jak bardzo Lebron może się jeszcze rozwinąć.

A dla tych którzy ciągle dryfują gdzieś na statku o wdzięcznej nazwie Michael Jordan mam wizję, w której widzę Jordana wciśniętego w szczelinę między graczami retro a młodymi i głodnymi wilkami.

Michael Jordan, najlepszym graczem w historii? Nie wydaje mi się.

Maniacy MJa, czekam na lincz!

sonda
forum2
subskrypcja lista mailingowa
Jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowoœciach w serwisie, wpisz poniżej swój adres email.



wyszukiwarka szukaj znajdz
ramka_dol Kliknij i nakarm głodne
dziecko z serwisem
www.MichaelJordan.pl
akcja pajacyk
ramka_dol
ramka_dol