Oczywiście nie chodzi nam o Michaela Jordana, który karierę sportową już zakończył. Tytułowe pytanie dotyczy jednego z synów Air23, a konkretniej Jeffreya Jordana. Starszy z synów Michaela w tym roku kończy high school i jego marzeniem jest zagrać w zespole Tar Heels.
Jeffrey Jordan ma 18 lat i mierzy tylko 183 cm, natomiast jego młodszy o dwa lata brat ma już 190 cm. O ile Marcus jest jednym z najlepszych graczy w USA w swoim roczniku, to Jeffrey nie jest nawet najlepszy w swoim stanie, jednak jest bardzo ambitny. Trenuje o wiele ciężej niż jego koledzy z drużyny, ponieważ chce być jak jego ojciec... Ten sezon to ostatni sezon dla Jeffreya w high school i tak samo jak jego ojciec zamierza grać dla Tar Heels, jednak wielu ekspertów sądzi że Jeff jest po prostu za kiepski żeby grać dla uczelni North Carolina. W karierze młodego Jeffreya było kilka niemiłych incydentów związanych z jego ojcem, chyba najboleśniejszym dla samego zawodnika był mecz, w którym kibice drużyny przeciwnej krzyczeli: "Gdzie jest twój tata" kiedy Jeff wykonywał rzuty osobiste. Gdy starszy syn Michaela zaczynał karierę w high school presja była ogromna, wszyscy mówili: "to przecież syn Michaela Jordana". Nawet sam trener Jeffreya opowiada że z trudem powstrzymał się, by nie prosić swojego gracza o autograf ojca. Prawda okazał się brutalna, Jeffrey okazał się o wiele gorszy o swego ojca, kibice przestali go wielbić. Z tego powodu Jeff zmienił swój numer z "23" na "32", zamiast nazwiska na koszulce kazał sobie wyszyć imię i zdecydował że będzie grał w butach Reebok. Wszystko po to żeby nie przypominać ojca. Jednak po roku Jeffrey przyzwyczaił się do "humorów" swoich kibiców i rok później postanowił wystąpić campie Nike All-America, gdzie postanowił pokazać jakim jest graczem. W jednym z wywiadów powiedział: "Nazwisko zobowiązuje...". Teraz gdy Jeff kończy karierę w high school nie widzi innego rozwiązania jak gra dla Tar Heels, jednak czy prawda okaże się brutalna???
Źródło: www.collegehoops.pl