"The Flu Game", bo tak nazwano mecz który odbył się 11 czerwca 1997 roku w Salt Lake City. W piątym meczu finału NBA, Chicago Bulls pokonali miejscowych Utah Jazz 90:88, a Jordan kolejny raz udowodnił, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Michael Jordan pomimo odwodnienia, 39 stopni gorączki i osłabienia poprowadził Byki do zwycięstwa.
Jordan grał przez 44 minuty. Zdobył 38 punktów (13/27 z gry, 2/5 za trzy, 10/12 wolne), do których dołożył 7 zbiórek, 5 asyst, 3 przechwyty i blok. Dzięki wygranej Byki wyszły na prowadzenie w finałowej serii 3-2 i w kolejnym meczu, już w Chicago, zwyciężyli 90:86 pieczętując mistrzowski tytuł.
"Występ w piątym meczu był chyba najtrudniejszy w mojej karierze. Ryzykowałem utratę przytomności, byle wygrać ten mecz. Gdybyśmy przegrali, byłbym załamany" - powiedział Jordan.
"To był kluczowy mecz dla losów finału i najlepszy występ Michaela, jaki widziałem. On ledwo utrzymywał się na nogach! Wielki, heroiczny wyczyn, znakomicie wpisujący się w jego legendę" - dodał trener Jackson.
Właśnie przed owym pamiętnym meczem, chłopiec podający piłki - Preston Truman poprosił przed meczem MJ'a o podarowanie obuwia.
Michael Jordan mimo ogromnego zmęczenia nie zapomniał o marzeniu Prestona i złożył na butach swój autograf i ofiarował je chłopcu.
Buty przez 16 lat należały do chłopca po czym zostały wystawione na aukcji i sprzedane za 104 765 dolarów. Jest to największa kwota, za jaką kiedykolwiek zlicytowano obuwie sportowca.