W przemówieniu Michaela Jordana z okazji przyjęcia go do Galerii Sław "dostało się" niemal każdemu z kim M.J. toczył niezapomniane boje. I tak jak kiedyś na boisku przy pomocy piłki tak i teraz przy mównicy za pomocą słowa ostro ale z gracją, przymrużeniem oka i szerokim uśmiechem na ustach Michael rozprawił się z nimi raz jeszcze.
Jednym z "wyzwanych" był Bryon Russell, były gracz m.in. Utah Jazz, który przez wielu zostanie zapamiętany jako ten, który krył Jordana w jego (tak się wtedy wydawało) ostatniej akcji kariery podczas szóstego finałowego meczu z Utah Jazz w roku 1998. Rzut był celny, Bulls zdobyli swój szósty mistrzowski tytuł choć niektórzy fani Jazz do dziś utrzymują, że Russell podczas tej pamiętnej akcji był zwyczajnie popchnięty przez
Jordana.
W swoim przemówieniu Michael wskazał, że to właśnie słowa młodego Russella zmotywowały go do powrotu do NBA po "pierwszej emeryturze".
Wywołany do tablicy Russell, korzystając z chwili zainteresowania jego osobą za pośrednictwem stacji ESPN wyzwał Jordana na pojedynek 1 na 1.
Na razie nie wiemy co (oficjalnie) na to Jordan. Wiemy natomiast co mogłoby być nagrodą za wygranie ewentualnej potyczki.
Otóż Brandt Andersen, właściciel jednego z klubów D-League, będącego pod skrzydłami Utah Jazz obiecał zwycięzcy $100.000 z przeznaczeniem na dowolny cel charytatywny. Jako termin meczu Andersen zaproponował przerwę w meczu otwarcia swojego klubu Utah Flash.
Kto Waszym zdaniem wyszedłby z takiej potyczki jako wygrany?
Oto tamten pamiętny rzut z 6 meczu finałów 1998.