W wywiadzie dla Chicago Tribune Michael wyraził swoje zdanie odnośnie wielu kwestii. Obecnie najbardziej interesujące jest to, co powiedział na temat LeBrona i Kobe.
O Jamesie: - To, co się wydarzyło było potrzebne dla ligi, dla Cleveland i dla LeBrona. Teraz będzie nadal musiał udowadniać swoją wartość poprzez ciągłe bycie lepszym i nie popadnięcie w samozadowolenie.
Każda defensywa będzie się na nim skupiała, a on będzie musiał i tak mieć wpływ na grę. Już pokazał, że ma do tego zdolności i myślę, że się w tym jeszcze rozwinie.
Będzie sprawdzany każdego wieczoru i będzie musiał dokonywać tych wielkich rzeczy, gdy wszyscy będą ich od niego oczekiwać. W ostatniej serii dokonał znaczącego kroku w tym kierunku. Następna seria powie nam jak daleko chce zajść.
O Bryancie: - Frustracja jest częścią gry. Szczególnie dla kogoś, kogo cechuje natura współzawodnictwa. Tak bardzo chce się wygrywać, do tego było się tam już wcześniej i chce się wrócić. Tymczasem czuje się, że rzeczy nie dzieją się w tym kierunku i szuka się tego przyczyn.
Źle się złożyło, że oceniamy go w tym momencie, w sytuacji w jakiej jest. Ogląda tych wszystkich, którzy jeszcze grają, a on nie może. To nie daje mu spokoju i zaczyna szukać przyczyn tego stanu rzeczy. To zrozumiałe, ale sądzę, że tam nie jest tak źle – dobry GM, dobry trener.
Rozumiem jego frustrację. Wprawdzie nigdy nie zaszedłem w niej tak daleko, ale z pewnością mogę się z nim identyfikować.
Źródło: e-basket.pl