Zapraszam Was do przeczytania wczorajszego wywiadu, jakiego Michael Jordan udzielił Matt'owi Devlin'emu w programie Bobcats Insider. Tematem rozmowy była obecna i jak wiadomo nie najciekawsza sytuacja zespołu. Michael opowiada również o tym, dlaczego zdecydował się zainwestować w Bobcats i jakie są Jego plany na przyszłość.
Matt Devlin: Witam w programie Bobcats Insider. Przez następne pół godziny będę rozmawiał z legendą naszego stanu człowiekiem, który jako student naszego uniwersytetu zdobył mistrzostwo ligi w 1982 roku. Z człowiekiem, który przez ponad dekadę zdominował NBA, prowadząc swój zespół Chicago Bulls do 6 tytułów mistrzowskich i który zdobył 6 razy MVP finałów NBA i 5 krotnie wybierany był MVP ligi NBA. Michael Jordan, bo o nim tu mowa, jest ikoną światowego sportu. Teraz postawił przed sobą nowe wyzwanie. Tu w swoim domu postanowił zbudować drużynę, której celem ma być zdobycie mistrzostwa NBA. Tym razem Michael chce tego dokonać jako właściciel klubu. Na początku Michael chce Ci podziękować, że znalazłeś dla nas czas. Powiedz co skłoniło Cię żeby kupić udziały w klubie Charlotte Bobcats?
Michael Jordan (MJ): Złożyło się na to wiele spraw. Bob (właściciel klubu Bob Johnson) namawiał mnie do tego przez wiele lat. Do tego cały czas szukałem klubu w ktróym mógłbym być udziałowcem, ale też w którym miałbym możliwość decydowania i podejmowania strategicznych ruchów w klubie. Wiedziałem, że tylko w takiej sytuacji będę mógł wdrożyć swoją wizję i sprawdzić czy potrafię wywrzeć wpływ na sprawy w klubie. Po tym jak nie zupełnie tak jak chciałem potoczyły się sprawy w Wizards, Bob przyszedł do mnie i powiedział, że on jest w stanie przystać na wszystkie moje warunki i dać mi szansę na wykazanie się.
Bob Johnson (BJ): To było zawsze moje marzenie, żeby być współwłaścicielem klubu NBA razem z Michael'em. Wiem, że Michael od dawana marzył o tym żeby być właścicielem. Dlatego nasze rozmowy przeważnie wyglądały tak: "Bob ty jesteś właścicielem a ja chcę być taki jak ty". Z kolei ja chcę być taki jak Mike. Ponieważ obaj mamy do siebie szacunek jest szansa, że nasza współpraca da oczekiwane efekty.
MJ No właśnie to wszystko złożyło się w końcu na to, że postanowiłem spróbować pomóc Bob'owi. Wiedziałem, że mam ogromną szansę żeby przekonać się czy będę potrafił poprawić sytuację klubu.
MD: Z twoją legendą najlepszego zawodnika w historii, jak ważne jest dla Ciebie to, że zostałeś właścicielem klubu NBA?
MJ: Cóż, ja ciągle kocham koszykówkę. Chciałem od zawsze jak najdłużej być częścią tego wspaniałego sportu. Ciągłe czuję, że mogę wpływać na grę pozytywnie, i moja natura mówiła mi ciągle, że powinienem próbować wygrywać i zbudować mistrzowski klub. Jestem przekonany, że to właśnie jest sposób na pozostanie przy koszykówce. Bycie właścicielem daje mi taką możliwość. Do tego tu w tym stanie, który jest częścią mnie.
MD: Ale zdajesz sobie sprawę, że tu w Południowej Karolinie wygrywałeś tytuł 25 lat temu? Aż trudno w to uwierzyć.
MJ: Zdaję sobie sprawę, że czas płynie. Południowa Karolina zawsze była i będzie moim domem. Nawet przez te 25 lat spędzonych w Chicago, zawsze myślałem o tym stanie jak o domu. Tu mieszka cała moja rodzina. To tu miałem przyjaciół jeszcze zanim zostałem Michael'em Jordan'em, dla nich ciągle jestem po prostu Mike'iem Jordan'em. To daje mi szansę na powrót do domu i bycie znowu częścią tego stanu. Wiem, że mogę wnieść do klubu dużo dobrego.
MD: Wspomniałeś wcześniej o rozmowie z Bob'em, jaka będzie twoja rola w Bobcats?
MJ: Jestem udziałowcem. I jestem menadżerem sportowym. Będę podejmował wszystkie decyzje związane z koszykówką. A przynajmniej będzie tak, że to moje zdanie będzie tym najważniejszym w sprawach związanych z koszem.
BJ: Podstawowym zadaniem dla nas było, znalezienie utalentowanych ludzi, z którymi mogli byśmy współpracować, opierając się na ich autorytecie, umiejętnościach i takich którzy chcą się poświęcić dla naszego klubu. Michael jest kwintesencją tych cech. Więc dla mnie Michael jako współwłaściciel to gwarancja sukcesu klubu. Ważne tu jest to, że Michael nie pracuje dla mnie on jest współwłaścicielem i pracuje przede wszystkim dla siebie. Więc kiedy on teraz mówi "chcę być odpowiedzialny za wszystko co jest związane z koszykówka w klubie", to tak jakby Michał Anioł powiedział, że to on jest odpowiedzialny za wszystkie rysunki w Kaplicy Sykstyńskiej. Czy wyobrażasz sobie łatwiejszą decyzje do podjęcia.
MJ: Mam zamiar ciągle uważać na to co dzieje się w klubie od strony koszykówki. Będę miał wpływ na wybory w drafcie, w zatrudnianie zawodników łącznie z podpisywaniem kontraktów. Więc można powiedzieć, że będę dokładnie w centrum akcji. Moją najmocniejszą stroną jest koszykówka więc to właśnie chcę kontrolować.
MD: Jaką masz wizje kiedy tak przyglądasz się temu co dzieje się w klubie? Jak wyobrażasz sobie Bobcats?
MJ: Na razie staram się skupić na tym co w ostatnich latach działo się z klubem, żebym mógł wyciągnąć odpowiednie wnioski. Klub działał do tej pory bez odpowiedniego wsparcia. Po rozstaniu się z poprzednim właścicielem obecni włodarze klubu skupiali się wyłącznie na biznesowej działalności w klubie, pomijając stronę sportową. Z mojego punktu widzenia to nie było dobre. I właśnie to przede wszystkim było tematem rozmowy przed podpisaniem umowy. Chcę zbudować zespół koszykarski, który przyniesie korzyści czysto finasowe. Więc najpierw skupimy się na zbudowaniu solidnego zespołu ze świetnymi graczami a wtedy cele marketingowe zrealizują się przy okazji. Bo kiedy wygrywasz łatwo jest sprzedawać wszystko co jest związane z klubem. Przyszedłem tu po to żeby ludzie mogli powiedzieć, że ich zawodnicy pracują ciężko. Że każdego dnia kiedy wychodzą na boisko dają z siebie wszystko żeby spełnić oczekiwania kibiców. Kiedy już będziemy w tym punkcie wtedy będzie łatwiej wprowadzać nowych graczy i trzymać wyznaczony kierunek. Mam wrażenie, ze sytuacja jaką w tej chwili mamy w klubie, jest odpowiednia żeby zacząć realizować te cele. Mamay świetnego młodego zawodnika wybranego w drafcie (Adama) Morrison'a, który jeżeli tylko będzie miał odpowiednią motywację może stać się kluczowym graczem. Do tego będziemy szukać graczy na wolnym rynku. Kości zostały rzucone, teraz tylko potrzeba talentu i dobrej organizacji, żebyśmy mogli połączyć to co mamy w jedną sprawnie działającą całość i odnieśli sukces.
MD: To będzie trudne do zrobienia. (śmiech) To nawet trudne do wyobrażenia.
MJ: Trudno jest znaleźć gracza, który w czwartej kwarcie potrafi wygrać mecz. Tak naprawdę temu zespołowi brakuje właśnie takiego zawodnika. Gdyby w Bobcats ktoś taki był w tym sezonie wiele gier miałoby zupełnie inne zakończenie. Ale oczywiście zawodnika z takimi umiejętnościami bardzo trudno znaleźć. Ale wiem, że nam się uda. Będziemy szukać na wolnym rynku i w drafcie aż kogoś takiego znajdziemy. A wtedy zaczniemy wygrywać, Z naszym szczęściem to po prostu musi nastąpić.
MD: Wiem, że ciągle obserwujesz drużynę. Jesteś na treningach, na meczach. Pozostajesz w ciągłym kontakcie z zawodnikami i trenerami. Naprawdę myślisz, że ta drużyna ma szanse na sukces?
MJ: Oczywiście, że tak. Zawodnicy są młodzi i ciągle się uczą. Ciągle popełniają jeszcze wiele błędów. Ale dzięki temu, że mają dużą swobodę, w tym sezonie możemy dokładnie przyjrzeć się im wszystkim i zobaczyć kto się nadaje a kto nie. Na koniec sezonu zaczniemy przebudowywać zespół tak żeby w następnym, klub był dużo mocniejszy. Raymond (Felton) jest takim rozgrywającym jakiego nam trzeba. Oczywiście ciągle się jeszcze uczy ale widać, że jego stosunek strat do asyst poprawia się w ostatnim czasie. Obserwując go można zobaczyć, że ma serce do gry. Gerald Wallace, który przyszedł z Sacramento pokazał, że chce pracować i się rozwijać. (Sean) May to kolejny świetny zawodnik, który ma wspaniałe warunki fizyczne i nie boi się ciężkiej pracy. (Emeka) Okafor to nasza duma. Jak często można spotkać gracza, który może zablokować rzut, a jednocześnie być wszędzie tam na boisku gdzie potrzebują go koledzy z drużyny. Matt (Carroll) wielokrotnie pokazał, że nie boi się wziąć odpowiedzialności za losy meczu. Kiedy przyjrzysz się Morrison'owi, widać że chce się rozwijać. W każdym meczu pokazuje, że może być jeszcze lepszy. To są te dobre kawałki wokół których możemy zbudować świetny zespół. Oni wszyscy nabiorą doświadczenia. Będą coraz lepsi, będą coraz lepiej rozumieć koszykówkę i zrozumieją co to znaczy być zawodnikiem NBA. A wtedy zobaczymy gdzie to nas doprowadzi.
MD: Mówi się, że tegoroczny draft będzie jednym z najlepszych od lat. Może nawet tak dobry jak ten w 2003 kiedy do NBA trafili LeBron James, Carmelo Anthony, Dwyane Wade i Chris Bosh. Wiem, ze nie możesz zdradzać nam szczegółów, ale powiedz czy naprawdę uważasz, że w tym roku do NBA trafią znowu zawodnicy o takim potencjale?
MJ: Niewątpliwie potencjał tego draftu jest ogromny. Ale musimy poczekać, żeby się przekonać czy rzeczywiście tak będzie. Dopiero gra zweryfikuje te wszystkie oczekiwania. Ale zapowiedzi są obiecujące. Nasz klub jest w świetnej sytuacji. Będziemy wybierać jako jedni z pierwszych. Chociaż ciągle jeszcze mam nadzieję, że klub jest w stanie zakwalifikować się do fazy playoff. Jeżeli jednak uda nam się wybierać jako pierwsi w tym drafcie, będziemy szukać najlepszego wyjścia. Możliwe, że wymienimy prawo wyboru na jakiegoś doświadczonego gracza. Jeszcze wszystkie rozwiązania są możliwe. Mamy otwarte umysły i na pewno wybierzemy najlepiej. Mamy pieniądze, mamy wiele możliwości i na pewno uda man się ulepszyć drużynę przed następnym sezonem.
MD: Wspomniałeś o możliwości zakupu zawodników na wolnym rynku. Czy takie rozwiązanie rzeczywiście wchodzi w grę?
MJ: To jest rozwiązanie jakie chcemy mieć w zanadrzu. Lubię mieć zawsze jak najwięcej możliwości. Jeżeli na wolnym rynku trafią się gracze, którzy będą pasowali do mojej koncepcji, na pewno ich pozyskam. A jeżeli okaże się, że nic tam nie znajdziemy nie będę marnował pieniędzy tylko po to żeby zrobić zakup. Bo wydanie pieniędzy bez wcześniejszego zastanowienia się czego naprawdę potrzebujesz nie ma sensu. Wiele zespołów robiło już takie zakupy i potem zostawało z drużyną na 5 lat bez możliwości dalszych zmian. My jesteśmy w świetnej sytuacji. Mamy dobry trzon drużyny, możemy wybierać w drafcie i mamy pieniądze na wolnych agentów. Teraz potrzebujemy tylko spokoju, zdrowego rozsądku i trafnych decyzji.
MD: Wygląda więc na to, że przed klubem i kibicami bardzo ekscytujący czas. Serce zespołu już bije. Organizacja ma możliwości, żeby dokupić zawodników, których jeszcze brakuje. Kolejny sezon będzie dla nas niezwykle ciekawy. Dziękuję Michael, że znalazłeś czas żeby wziąć udział w tym programie.
Źródło tłumaczenia: www.koszykowka.net
Tłumaczenie: Michał Fast
Wywiad przeprowadził: Matt Devlin
Źródło oryginału: nba.com/bobcats