Chicago Bulls zdołali pokonać swoich odwiecznych rywali 101:96 w ich 21 meczu w sezonie. Do zwycięstwa gospodarzy poprowadził Luol Deng, który po raz kolejny zaliczył dobry występ. Tym razem zdobył 29 punktów i dołożył 10 zbiórek. Triple-Double zanotował natomiast Kirk Hinrich. 15 punktów, 12 zbiórek i 14 asyst to dorobek młodego rozgrywającego.
Z ławki natomiast wsparcie zapewnił Anders Nocioni, który uzyskał 17 punktów.

Mecz stał na bardzo wyrównanym poziomie. Wprawdzie Bulls cały czas kontrolowali grę, efektem czego były tylko 3 zmiany w prowadzeniu, ale spotkanie było bardzo emocjonujące. Dobra postawa w obronie graczy z Chicago spowodowała, że Knicks rzucali z 41% skutecznością. Lepiej wypadli za to za "3" punkty, gdzie mieli 8 trafionych na 15 prób. Bulls natomiast przeciwnie. 47% z pola i zaledwie 5 trafionych na 16 prób za linii 7.24m. Nie zmienia to jednak faktu, że gracze z United Center pokazali, że potrafią grać w koszykówkę zespołową. Łącznie zdobyli 26 asyst, o 3 więcej od Knick'sów. Mieli również o 3 więcej zbiórek (43-46). Nie udało się jednak ograniczyć strat do 10. Byki popełnili ich 15.

Bulls spokojnie prowadzili 82:92 na 2 minuty przed końcem. Nie oddali prowadzenia. Skutecznie wykonywali rzuty osobiste po faulach graczy z New York. Najlepiej po stronie zawodników Knicks zaprezentowali się Zach Randolph (27 punktów, 15 zbiórek, 5 asyst), Fred Jones (22 punkty, 6 asyst) oraz Jamal Crawford (18 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst).

W spotkaniu udziału nie brali ani Stephon Marbury ani Quentin Richardson. Po stronie Bulls zabrakło natomiast Tyrus'a Thomas'a, Adrian'a Griffin'a, Thabo Selfosha oraz paru innych zawodników.