Jesteś
osobą która odwiedziła moją stronę od 27.XII.2001
Chicago Bulls pokonało w United Center Atlanta Hawks 78-90. Do zwycięstwa gospodarzy poprowadzila para Gordon - Deng. Pierwszy z nich zdobył 21 punktów i dodał 6 zbiórek, natomiast drugi 22 punkty i 9 zbiórek. Był to pierwszy występ Deng'a po kontuzji. Widać że nie miał problemów z odzyskaniem formy. Oby te zwycięstwo Byków, było początkiem wielkiego run'u. Bulls mają bowiem w tej chwili bilans 3-10.
Chicago rozegrało całkiem niezłe spotkanie. Lepsze od wszystkich pozostałych. Wciąz jednak zawodziła ich skuteczność (niecałe 40%). Cieszyć za to może obrona oraz zbiórki. Bulls zebrali aż 60 piłek, w tym 24 w ataku! Najlepszymi pod tym wzgłedem byli Wallace i Thomas. Obydwoje po 12 zbiórek.
Najlepsza w wykonaniu Byków była trzecia kwarta, wygrana 36 do 21. W porównaniu do pozostałych ćwiartek, Byki rzucały w niej bardzo dobrze, dzięki czemu wyprowadzili sobie przewagą, nie oddając jej do końca meczu.
Dobre spotkanie rozgerali również dwaj zawodnicy wchodzący z ławki: Chris Duhon oraz Andres Nocioni. Obydwoje dodali po 11 "oczek".
Luol Deng, po dobrym spotkaniu uspokaja fanów żeby ani nie myśleli ze Byki nie awansują do PO, ani odwrotnie. Wciąż jest wiele czasu i wszystko może się zmienić.
Chciago Bulls następne spotkanie rozegrają z Charlotte Bobcats, pierwszego grudnia. Charlotte zajmują obecnie 10 miejsce w wschodniej konferencji z bilansem 6-8.