Jesteś
osobą która odwiedziła moją stronę od 27.XII.2001
Chciago Bulls nie rozpoczęło dobrze sezonu 2007/2008. "Byki" przegrały swój pierwszy mecz z New Jersey Nets 112-103. Do zwycięstwa Nets'ów poprawdzili Richard Jefferson i Antonie Wright. Odpowiednio 29 i 21 "oczek". Dla Wright'a był to najlepszy punktowy występ. Ze swoich 21 punktów, aż 14 zdobył w czwartej kwarcie. Oprócz niego i RJ'a w zwycięstwie pomogli im w tym Vince Carter (24 punkty) oraz Jason Kidd (7pkt, 8zb, 13 ast).
Byki przede wszystkim zagrały bardzo słaby mecz w obronie. Pozwolili zdobyć graczom z New Jersey aż 112 punktów. Oprócz słabej defensywy, Bulls aż 17 razy tracili piłkę. Jednak przyczyny porażki można doszukiwać się w innym elemencie. Mianowicie rzuty osobiste. Nets oddali ich aż 41, a Bulls zaledwie 26.
Dla Byków najlepiej zagrali Ben Gordon = 27 punktów i Luol Deng - 22 punkty i 11 zbiórek.
Wright dał prowadzenie 99-96 Netsom, trafiając trójkę. Następnie jednak Ben Wallace, pakując piłkę do kosza, po niezłym podaniu Kirka Hinrich'a na 1:38 do końca meczu, wyprowadził Bulls na jednopunktowe prowadzenie.
37 sekund do końca... bohater meczu Richard Jefferson trafił za "3" i New Jersey prowadzili już 108-102. Na dodatek zablokował on rzut, który przypieczętował zwycięstwo gospodarzy.
Po meczu Ben Gordon stwierdził, iż potrzebują więcej energii na tego typu spotkania. Według obrońcy Bulls to było bardzo dobre spotkanie.
Następny mecz Bulls zagrają z 76ers w United Center, 02.11.07.