Jesteś
osobą która odwiedziła moją stronę od 27.XII.2001
Tego nikt się nie spodziewał Byki pokonały Heat 4-0. Jest to ich pierwszy awans do drugiej rundy od czasów Michaela Jordana. Bulls są drugą drużyną w historii która pokonała obrońców tytułu do zera. Poprzednim razem było to 50 lat temu. Wówczas Philadelphia Warriors uległa zespołowi Syracuse Nationals (0-2).
Początek meczu nie ułożył się najlepej drużynie Byków, po pierwszych trzech minutach przegrywali 10-2, ale z każdą upływającą minutą grali coraz lepiej. Perwszą kwartę przegrali różnicą pięciu punktów 28-23. Druga kwarta była już bardziej wyrównana, Byki przegrały ją zaledwie jednym oczkiem 21-20.
W trzeciej kwarcie to zawodnicy z Wietrznego Miasta przejęli inicjatywę, na 2:44 minuty przed końcem kwarty, po rzucie Denga objeli prowadzenie 63-62 i nie oddali już go do końca meczu. Bulls tą kwartę wygrali 24 do 16. Ostatnia kwarta to pogoń mistrzów. Już w pierwszej minucie udało im się zniwelować straty do 1 oczka, ale dzięki dwóm celnym rzutom Nocioniego ponownie odskoczyli na 6 punktów. Na niespełna 4 minut przed końcem Heat zbliżyli się na 3 punkty, ale ponownie Byki szybko odrobiły stracone punkty i z 3 punktó przewagi zrobiło się 7. Kolejna akcja to celny rzut Wade'a i jak się później okazało były to ostatnie punkty Heat w tym meczu. Bulls punktowali jeszcze 6 razy z rzutów wolnych, a wynik meczu ustalił rzutem za 2 punkty Allen. Bulls wygrali 92-79.
Dla Bulls najlepiej zagrali Ben Gordon, który zdobył 24 punkty i Loul Deng, który rzucił 22 punkty, miał 12 zbiórek i 4 przechwyty. W Heat najwięcej punktów, bo 24 zdobył Dwyane Wade, miał również 10 asyst i 5 zbiórek.
W kolejnej rundzie spotkają się z Detroit Pistons. Zapowiada się bardzo ciekawa seria. Obie drużyny spotkały się w sezonie 4 razy i 3 razy triumfowali gracze z Chicago .