Jesteś
osobą która odwiedziła moją stronę od 27.XII.2001
Chicago Bulls pokonało po zaciętym meczu Miami Heat 104-96. Dzięki temu prowadzą w serii „best-of-seven” 3-0! Już tylko jeden mecz dzieli ich od awansu do drugiej rundy, gdzie prawdopodobnie zmierzyliby się z Detroit Pistons (3-0 w serii z Orlando). Jeszcze żadnej drużynie w historii NBA nie udało się wygrać, przegrywając 3-0.
Do wygranej „Byków” poprowadziła trójka graczy. Tradycyjnie Luol Deng (24 punkty i 11 zbiórek), Ben Gordon (27 punktów, 5 zbiórek) oraz Kirk Hinrich (22 punkty, 6 asyst). Po raz kolejny Bulls zdominowali deskę (44-33) oraz byli lepsi w asystach (20-15). Poza tym trafili 29 z 37 rzutów osobistych (78%). Niestety, zaliczyli za to 18 strat. Dla porównania Heat tylko 9.
“Może w tym roku, ten test jest ostatecznym, najważniejszym, największym dla nas testem” – powiedział Pat Riley, coach Miami. „Musimy na to spojrzeć z tej strony” – dodał.
Gracze Heat przegrywali dziewięcioma punktami na 2:33 minut do końca spotkania. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął Dwyane Wade, który popisał się kilkoma akcjami i doprowadził do stanu 99-96.
Miami prowadziło już nawet dwunastoma punktami w tym meczu (w trzeciej kwarcie), ale przestrzelili aż 19 z 35 rzutów osobistych (Wade wraz z O’Neal’em trafili zaledwie 7 na 22 próby).
“W niedzele musimy po prostu wyjść na parkiet, i zagrać tak jak potrafimy” – powiedział O’Neal.
Bulls nie wygrali serii w playoff od czasów Michael’a Jordan’a, który doprowadził ich do sześciu tytułow lecz teraz wszystko wskazuje na to, że tego dokonają.
“To będzie wielki test dla każdego. Musimy wyjść i zagrać z sercem mistrzów”. – Wade o meczu numer cztery.
Po stronie gospodarzy trzeba wyróźnić w/w Wade'a, zdobywcę 28 punktów, 9 zbiórek i 5 asyst oraz Shaquille O'Neal'a (23 punkty, 13 zbiórek). Poza tą dwójką graczy dobrze spisali się Antonie Walker (12 punktów) i James Posey (10 punktów).
Już w niedzielę ok. 21:30 dowiemy się czy seria Bulls – Heat się zakończy, czy będzie trwać dalej. Heat nie mają wyjścia, muszą wygrać i wykorzystać to, że będą grać na własnym parkiecie.